Archiwum lipiec 2005


lip 09 2005 Szybka akcja
Komentarze: 9

Postanowione, załatwione, nie ma odwrotu, bilet zakupiony. Jutro godz 20:00 odjazd z Kraka do Wiednia.Nadal nie mogę w to uwierzyć.

Właśnie zakończył się wieczorek pożegnalny w którym główne role odegrały Magda, Asia i ja pijące winka, Pati złapana na gg i Marta przysyłająca smsy. Znowu magiczna piątka była razem, może nie cieleśnie ale duchowo. Dziwnie myśleć, że już nigdy możemy nie spotkać się w takim składzie..na pamiatkę są zdjęcia i zabieram je ze sobą ,a w sercu pozostawię każdą chwilę spędzoną razem, i o ile pamięć mnie nie zawiedzie będę wracać do tamtych dni...cudowne o ile nie najcudowniejsze lata mojego życia, czy będą lepsze?mam nadzieję, jeszcze tyle przede mną..

Żegnam Was tymczasowo, nie wiem kiedy napisze, nie wiem czy będę mieć dostęp do internetu...nie zapomnijcie o starej dobrej Magdzie :) smutno mi że wyjeżdzam, ale cieszę się że mnie tu nie będzie....dwoistość myśli

 

witchgirl : :
lip 07 2005 Nach Oesterreich, aber schnell!!
Komentarze: 8

Udało się!!!!!w przeciągu tygodnia pakuję manatki i jadę w pizdu do Austrii. Zatrudniłam się tam jako opiekunka do dzieci(bardziej znana jako au-pair).czasami zastanawiam się w co ja takiego do jasnego pierona się pakuje żeby czyjeś bachorki niańczyć, ale lepsze to niż siedzenie tu i kiszenie tyłka(ostatnio od leniuchowania trochę mi urósł skurczybyk no!)siory już powiadomiłam i zanim pojadę do dzieci to mam wpaść do nich na pare dni, w sumie to będę tylko 2 godziny drogi od nich więc jak co to wsiadam w pociag i fahre nach Wien!!juhu Austrio bój się, bo nie wiesz kogo przyjmiesz  w swoje progi...oby ludzie byli normalni i nie kazali mi kamieni szczoteczką do zębów czyścić..brrr co to będzie jak to będzie kto tam będzie...może jakiś men będzie :) a mnie jak zwykle faceci w głowie..

Słodkich snów moi mili państwo :)

witchgirl : :
lip 06 2005 Spannend
Komentarze: 6

wczoraj bardzo mioło spędziłam dzień na szczycie miasta, na dachu wierzowca, z koleżankami i winem i....dziwnymi przygodami, bo na dachu koleżanka spotkała kolegę z podstawówki...fajne miejsce na spotkania,  potem były inne osoby i wszyscy z nich byli tam by coś zarzucić...o 24 wylądowałyśmy w piaskownicy...miło było naprawdę..niebiańsko ......ale się skończyło.Obym więcej takich dni miała bo ich potrzebuję.

Ważą się ważą..moje losy....moje wakacje..moje życie...moje plany...moja przyszłość ....moje moje moje.

trzymajcie kciuki, by plan się udał....musi musi musi... proszę proszę proszę. ja muszę wyjechać, nie mogę dłużęj tu siedzieć, bo usycham... z dnia na dzień jest gorzej nudniej straszniej..jak narazie to są najgorsze wakacje jakie miałam..ale to dopiero początek a ja mam nadzieję na miłą dalszą część ...oby..bitte bitte bitte!!!

witchgirl : :
lip 01 2005 nie żyjemy tylko dla siebie...
Komentarze: 7

Nie znoszę tych częstych, nagłych zmian nastroju....myślę o tym - czuję się zajebiście...myślę o tym - mam ochotę się pochlastać!Niech ktoś wyłączy moje myśli, bo eksploduję. Chciałabym jak w Equilibrium przyjąć lek i nie czuć nic..albo lepiej - odczuwać tylko pozytywne emocje...ale kto by nie chciał, ale nie o to chodzi w grze zwanej życiem.

Jestem w  trakcie załatwiania pewnych spraw....niedługo się wyjaśni co i czy coś będę robić w wakacje.

 Siostry zaprosiły mnie i moją rodzinkę do siebie na 4 dni!!!(bo niby tata dłużej nie może zostać-ale JA MOGĘ!!!!!!)podziękowałam im za taką łaskę! przeżyję jakoś bez AŻ tych 4 dni za granicą...też mi coś , peinlich...pracy mi nie załatwią. bo "hahahaha Magda jako opiekunka do dziecka hahahaha" bez komentarza..na odchodne  gdy o mało nie zalałam się łzami, że już wjeżdżają,  siostra rzekła"sorry Magda ale nie mam teraz pieniędzy" wryło mnie, czy ja kiedykolwiek was prosiłam o pieniądze??!!....staram się nie przejmować, ale nie jest łatwo

Coś w głowie wali mnie po mózgu i krzyczy: polegaj TYLKO na sobie, głupia dziewczyno!

witchgirl : :