Archiwum październik 2005


paź 20 2005 tęsknota
Komentarze: 9

Jesień w pełni..piękna, bezdeszczowa i samotna...w głowie kłębi się tysiąc myśli, pomysłów na życie, postanowień..jak zwykle wszystko skończy się na myślach i słowach...ja kiedyś odważna, teraz chowam się w czterech ścianach, bo niby nie mam po co i do kogo wychodzić, a tyle rzeczy dzieje się na świecie..chyba nie chcę chwilowo brać w tym udziału..i mogę winić za to tylko siebie

Boję się po zmroku wyjść, boję się że tata nie wróci któregoś dnia z pracy, że mama zachoruje, że będę mieć wypadek...nigdy wcześniej tak dużo nie myślałam o śmierci.  Gdy czytam lub słyszę o kolejnym zgonie, boję się że następnym razem będzie to ktoś z moich bliskich...a tego nie chcę , zresztą nikt nie chce.

Ogólnie rzecz biorąc powinnam się cieszyć, ale jakoś się nie cieszę..a przecież nie mam poważniejszych zmartwień...to tak jak w tej reklamie, gdzie rodzinka wpada w panikę gdy żarówka im siada...ja poprostu boję się chwycić byka za rogi, który czasami sam się prosi o schwytanie...siedzi we mnie jakaś blokada, strach przed nieznanym..choć powtarzam sobie że przecież nic złego mi się nie stanie to gdy mam juz postawić krok cofam nogę i uciekam...chciałabym to zmienić, bo nie czuje się z tym komfortowo, ale do tego potrzeba czegoś więcej niż dobrych chęci..może powoli pomalutku coś zdziałam..

It's a strange day
No colours or shapes
No sound in my head
I forget who I am

Goldfrapp "Utopia"

 

witchgirl : :
paź 07 2005 przerwa na herbatkę
Komentarze: 8

Palce mi marzną ... na małą rozgrzewkę trochę poklikam w klawisze....

Jakoś takoś nic się w moim życiu nie dzieje, a może dzieje, a ja zmęczona tego nie widzę...tylko niby czym mam byc zmęczona przecież w kopalni nie pracuję??może z niedoboru rozrywki spada mi poziom energii??nawet rower odmawia posłuszeństwa i wypina się sflaczałymi dętkami, a pompka...no właśnie? gdzie jest pompka??może za cel na dzisiejszy dzień obiorę sobie poszukiwanie pompki do roweru..nie, przecież ja nie posiadam tego czegoś ...i nici z praktyk detektywistycznych..a palce nadal zmarznięte...

mogłabym napisać o dzisiejszym krótkim aczkolwiek przyjemnym (dla mnie) spacerze z pewnym osobnikiem, mogłabym napisać o popsuciu przyrządu otwierającego okno w autobusie, o uderzeniu się głową o półkę...skoro przy uderzeniach jestem, to w czasie wakacji zaobserwowałam wzrost doznanych obrażeń ciała..praktycznie nie było dnia w którym czegoś bym sobie nie zrobiła( tzn. ziazia) teraz jest trochę lepiej, staram się unikać ostrych przedmiotów i szafek, ale nie zawsze ta sztuka mi się udaje i tak niedawno podczas ucierania marchewki starłam sobie palca( marchewka się skończyła) ehhhh  chyba zciamajdziałam( nowy wyraz w słowniku polskim) ... szkód(fizycznych a i być może psychicznych) jakie wyrządziłam sobie lub otoczeniu jest niemiara...

a w niedzielę idę wybierać prezydenta....ehhhhhhhh

dzis mija 10 miesięcy bez papierosa...prawdziwy powód do dumy!

witchgirl : :