Archiwum 04 stycznia 2006


sty 04 2006 (nie)Szczęśliwego Nowego Roku
Komentarze: 5

Ledwo nowy rok się zaczął, a ja juz mam go dość...na dzień dobry moja najlepsza koleżanka mnie wyrolowała i poszła sobie z inna koleżanką na Sylwestra...potem druga koleżanka stwierdziła, że jest tak spita, że na dyskotekę, gdzie ja świętowałam nadejście nowego roku, nie zdoła dotrzeć...tak więc zostałam z siorą i jej 3 kolegami..ale, wybawić się wybawiłam, pozatym było trochę innych znajomym...siostra już wyjechała, koleżanka też, tyle że z nią się nie pożegnałam, bo mnie zabolało to wszystko i stwierdziłam, że ja pierwsza tym razem ręki wyciągac nie będę tym barziej że ja przecież nic nie zrobiłam, a ona jeszcze pisze mi czy się obraziłam...nie wcale, bo niby o co..

Na dodatek w pracy mojego taty nastąpiły zmiany, przez które delikatnie się załamał...dziś spóźniony o 6 godzin wrócił do domu w stanie mocno wskazującym na spożycie dużej dawki alkoholu, to akurat nic nowego, bo alkoholicy tak mają..problem w tym, że ktoś kto odstawił tatę wraz z naszym samochodem pod dom ukradł mu klucze od domu, z pracy i co gorsza od samochodu...z ojcem ani się dogadać kto i jak, a samochód jak stoi tak stoi...probowaliśmy go odstawić do znajomych na podwórko, ale pilot od zapasowych kluczyków nie działa...utrudnić temu komuś próbę skradzenia auta, wyjeliśmy akulumator...jednak to nie uspokoiło mojej mamy i teraz całą noc muszę siedzieć w oknie i czatować czy aby nikt nie zamierza skrobnąć czegoś z samochodu..zaraz kawa ruszy w przeły,k bo bez niej ani rusz..jak przetrwam noc to jutro w nastroju skowronkowym porozmawiam sobie z tatusiem i zaproponuje mu odwyk....długo znosiłam jego pijaństwo, ale chyba dłużej już nie dam rady, nie wiem co robić, z chęcią uciekłabym do moich sióstr, ale wtedy wszystko zostanie na głowie mojej mamy, a ona znosi to o wiele gorzej niż ja...zobaczymy co przyniesie noc

witchgirl : :