Komentarze: 8
Fatalnie po prostu fatalnie....jestem w środku sesji, a tu jak na złość złapałam jakąś infekcje...mózg mi puchnie, zaraz eksploduje i jego kawałki rozlecą się po całym pokoju....umieram.... a nie chcę, do jasnej cholery czemu teraz no czemu??nie mam siły .....znowu coś dziwnego dzieje się w moim wnętrzu w moim tzw. seelisches Ich , nigdy chyba nie dojdę do ładu i składu jak ten mechaniz działa, starciłam kontrole , nie widzę przed sobą drogi , z zewnątrz wszystko jest w należytym porządku, nikt nawet nie pomyśli, że mogę mieć jakieś problemy skoro cały czas się uśmiecham..a uśmiecham się bo tak jest mi lepiej, bynajmniej wśród ludzi....niby w porządku a jednak nie
tak tak znowu marudze.....ale jest fatalnie juz nawet nie mam siły pisac..............................a jutro zajecia kolos zaliczenie egzamin normalnie zajebiscie, brakuje tylko żebym starciła głos na niedziele zaliczenie z mówienia....ide do lepszego świata..
ps. ide spac żeby nie bylo ze jestem zdesperowana i ide sie pochlastac , aż tak zle to jeszcze ze mną nie jest