Komentarze: 8
Wielkimi krokami zbliża się to czego studenci nie znoszą, a mianowicie sesja...zanim jednak to nadejdzie czeka mnie pare kolosów, zaliczeń i jedna zerówka..sama sesja nie będzie taka straszna, biorąc pod uwagę fakt że mam tylko 2 egzaminy( a jeśli zdam zerówkę to jeden ) no ale żeby to wszystko zdać trzeba trochę przykuć, chwała memu umysłowi, że nie potrzebuje dużo czasu na przyswojenie wiadomości :D
Jeśli chodzi o nocne czuwanie to przydało się..ok godz 3 zauważyłam jakiegoś gostka który jagdyby nigdy nic wędrował sobie pod blokiem, stanął pod moją klatką, popatrzył się w góre na okna( i tu serce mi zamarło, bo ja mieszkam na 1-szym piętrze i właśnie siedziałam z głową pomiędzy kwiatkami) i ruszył w stronę samochodu, nie zdąrzył nawet dobrać się do zamka, gdy ja w pośpiechu otworzyłam okno(wywalając przy tym 2 donice) i krzyknęłam co tylko siły w płucach:"E wara od tego samochodu!!!" biedny przestraszony chłopaczyna w mig zaczął uciekać, wpadając po drodzę w dużą kałużę(heheheheheehehe) i tyle go widziałam...potem zadzwoniłam na policje, ale że samochód cały, a zbir zbiegł to nic nie mogli zrobić...na następny dzień odholowalismy auto do garażu i teraz czeka nas kosztowna zmiana zamków...śledztwa jednak jeszcze nie zamknęłam, bo pare osób widziało jak ten zbir kradł mojemu ojcu klucze, ale nikt nie wie kto to był, ta jasne!! także węszę i nie spocznę póki nie odniosę sukcesu..mama martwi się o mnie, że ten ktoś będzie chciał się zemścić za zmarnowanie takiej szansy i mi coś zrobi...no wszystko możliwe, ale jestem dobrej myśli...może czas zaopatrzyć się w kij bejsbolowy ;)