Gdyby tak nie myśleć......
Komentarze: 9
Męczy mnie moja dusza, moje myśli - wirują by w ostateczności zlać się w jedno, budując przed moimi oczami wciąż ten sam obraz, obraz którego widzieć już nie chcę...przyczynę wewnętrznych rozterek upatruję w niedoborze czynnika zwanego MIŁOŚCIĄ....na tyle mi go brak, że nie mogę znieść widoku zakochanych par...patrząc zazdroszczę im, życząc po cichu by to się już skończyło...nie mogę słuchać w kółko jak to oni są zakochani, bądź jak tamci się zakochali...wszyscy lecz nie ja..wiem okrutna jestem....mówią zę zapuka..nie puka..czekam i nic. ..bo nic samo z siebie się nie robi.. i myśli nadal wirują wokół tej postaci, choć dawno już powinnam wybić sobie ją z głowy, nie wiem czemu nie mogę....denerwuje się gdy wiem że go spotkam, drże przy każdym delikatnym otarciu, boję się z nim rozmawiać, by nie palnąć jakiegoś głupstwa , by nie pomyślał że coś ze mną nie tak...i czemu??? jak zrozumieć siebie??ja nie potrafię, nie umię i nie chcę...łapie się na tym że wciąż powracam w myślach do tego co było i co mogłoby być, a nie będzie nic wiem i już....skomplikowane to jest...bo chcę, a się boję starsznie.....i weź tu zrozum kobietę
I'm broken down and hungry for your love with no way to feed it
po dniach, po nocach, po schodach, po piętrach,
do ilu łomotać drzwi, w ilu szukać
książkach, światłach, muzycznych instrumentach...
ażeby znaleźć jakieś jedno zdanie,
które do serca komuś wejdzie i zostanie...\" KIG
A gdy miałbym kogoś na oku ,to miałbym podobne obawy - że palnę głupstwo itd :D
Dodaj komentarz