Najnowsze wpisy, strona 8


maj 13 2005 powodzenia - nie, dziękuję...nie potrzebuję...
Komentarze: 9

Studenckie przesądy: (zapożyczone z jakiejś strony)

*ostatnią stronę w indeksie musi zagiąć ktoś starszy, tak jak i obłożenie musi być podarunkiem. Najlepiej od kogoś z dobrymi wynikami aby aura przeszła na nas.
* do sprawnego zaliczania potrzebne są odpowiednie akcesoria: królicze łapki, podkowy, koniczynki i przyjazne maskotki itp...
* długopis musi być koniecznie używany, a kartki pożyczone.
* dobrze jest uczyć się z cudzych notatek.(dobrze wróży jeśli przez przypadek nam wypadną, ale wtedy należy je szybko przydeptać.)
* jeśli nie możesz opanowac jakiegoś się  materiału to należy wtedy włożyć notatki pod poduszkę, a podczas snu wiedza sama do ciebie spłynie.
* jeśli ucieka metro lub autobus to znaczy, że trzeba pisać do ostatniej chwili gdyż wtedy przypomną się najistotniejsze szczegóły.
* złamany ołówek na początku pisania to zawsze złe wieści.
*przed egzaminem należy dobrze obejrzeć wykładowcę. Jeśli jakaś część jego garderoby nie pasuje – trzeba koniecznie pisać dużo.
* bardzo ważnym miejscem jest plac Politechniki (tu tej w Kielcach ). Odwiedzenie go w dniu egzaminu przynosi szczęście. Należy stanąć przodem do wiatru i powtórzyć 3 razy po cichu „Dzisiaj zaliczę!”. Warto słuchać legend gdyż w każdej jest ziarenko prawdy.

taaaa i co jeszcze???

piątek 13-stego???czemu nie!

:D

witchgirl : :
maj 07 2005 schematycznie tematycznie
Komentarze: 9

Bo komp za długo się nie psuł!..... tym razem poszedł zasilacz ...nawet go nie dotknęłam..bo jak?ale wina była moja.

Zły...o to że zajęłam znajomym miejsce w autobusie...że poprosiłam by mówił ciszej...że chciałam uwolnić związaną koleżankę...że chciałam by mi nie przeszkadzał .. chciałam dobrze..4 różne sytuacje, z 4 różnymi facetami...nic tylko kłótnie..chyba wzbudzam w nich agresję.

Głowa mnie boli...

jestem niewyspana....

jutro pobudka o 5...

znowu sie nie wyspię..

zajęcia...

więcej bólu głowy...

powrót do domu...

pusty dom...

sen...

ukojenie....dobranoc.

 

 

 

witchgirl : :
maj 01 2005 Jeszcze siedzę, ale nie wiem jak długo...
Komentarze: 10

Miałam małą przerwę, ale już jej nie potrzebuję, już się nie złoszczę. A złościłam się bardzo, na wszystko i na wszystkich... za nic.

Dzień jakiś taki ponury, ale ja się nie dam! Będę się uśmiechać do lusterka, bo aż miło człowiekowi robi się na sercu jak ktoś się do niego uśmiecha :-)

Nie jestem dziś w stanie napisać nic sensowniejszego...zarwałam noc i teraz mój mózg pracuje na zwolnionych obrotach.

Słońce gdzie jesteś!?

witchgirl : :
kwi 14 2005 Reaktywacja siebie
Komentarze: 17

Wycieczka do Krakowa jak najbardziej się udała..odpoczęłam. Ale co z tego skoro dziś jest na powrót tak samo..tak zwyczajnie.

Obudziłam się z poczuciem bezsensowności wstawania...mam bałagan, łóżko nie zaścielone, na nim pełno ubrań i w co tu sie ubrać??Czas sie ogarnąć, bo bezczynne siedzenie nic dobrego mi nie przyniesie.Muszę być bardziej aktywna...jeśli coś ma się stać to nie mogę siedzieć z założonymi rękami i czekać, bo mogę się nie doczekać..nic już nie jest takie proste jak kiedyś.NIC

Rodzinka pojechała na działkę...wkurzyli się że ja zostałam w domu. Żeby nie było że nic nie robię biorę się zaraz za porządki...tak żeby podłoga błyszczała!Oby sił mi starczyło.

A jutro znowu weekend i zajęcia..niech to szlag!

Uśmiechnij się!!! :)

witchgirl : :
kwi 12 2005 The Weakness In Me
Komentarze: 10

Koszmary już mnie nie meczą, ale za to każdej nocy, średnio o 3 budzę się i potem trudno mi zasnąć..

Odkryłam ostatnio jak bardzo mylne może być pierwsze wrażenie...już Go nie chcę, bynajmniej nie takiego jakim był tamtego wieczoru: pewny siebie, ironiczny i porywczy.I ten okropny wzrok gdy  powiedziałam o nim "To Coś" - zasłużył sobie, sam zaczął. Nie wiem tylko dlaczego tak się zachowuje w stosunku do mnie...jakbym mu coś zrobiła i teraz jego męska duma nie pozwala mu być miłym dla mnie. Zachowujemy się jak gdyby nigdy nic, jakbyśmy się nawet nie znali, nazywamy się "Kolega" "Koleżanka".

Coraz trudniej jest mi dogadać się z mamą...Zaczyna traktować mnie jak małe dziecko..ciągle te pytania gdzie? z kim? jak długo? po co? dlaczego? itp..mam dosyć tłumaczenia się.Kiedyś tak nie było.

W środę jadę do Krakowa..od tak, dla rozywki..to będzie swego rodzaju ucieczka od codzienności...Jeśli ktoś zobaczy na Rynku dziewczynę usiłującą wzbić się w powietrze - to będę ja.

witchgirl : :