Archiwum luty 2006


lut 06 2006 Es ist vorbei, bye bye bye...
Komentarze: 7

Oznajmiam wszem i wobec, że zakończyłam już przygodę z sesją zimową...2 egzaminy i po bólu...jest lepiej niz sobie życzyłam :)

Jak narazie nie mam siły żeby się cieszyć..w nocy spałam niecałe 3 godziny, bo ze stresu nie mogłam zasnąć. pozatym o 3 trzeba było wstać powtórzyć materiał, a o 6 wybić na pks...no i  jestem ...ide teraz spać bo wygladam i czuję sie strasznie...nawet nie jestem w stanie odwiedzić Wszych blogów..jeśli już cokolwiek bym  przeczytała, to szanse na zrozumienie, a potem na napisanie czegoś mądrego były by marniutkie, ale obiecuję na kota, który właśnie zajął moje posłanie, że jak tylko się wyśpię i na nowo odzyskam trzewość umysłu to nadrobię zaległości...i tak woglóe to (c?)hamsko zrobiłam, bo nie życzyłam Wam powodzenia na sesji, tudzież na klasówkach, sprawdzianach, próbnych maturach, pierwszych randkach, rozmowach kwalifikacyjnych itp idt niech każdy wybierze sobie co mu pasuje i przyjmie ode mnie życzenia powodzenia..

P.S. dziekuję za dodawanie otuchy  :* pomogło

witchgirl : :
lut 03 2006 Zakupię trochę wolnego czasu!
Komentarze: 9

Gdyby to było możliwe to poszłabym do sklepu i kupiła sobie 3  może 2  dni z zamiarem wykorzystania ich na naukę, ale na zamiarze by się pewnie skończyło...bo ten typ już tak ma....

Sesja w toku...rok temu o tej porze rozkoszowałam się feriami, a dziś stresuję się jutrzejszym egzaminem...jak większość zresztą w sesji, ale nie bo "nie umię nic" mino iż się uczyłam, ale "bo nie umię" bo prawie nic się nie uczyłam....i mimo iż chcę to nie mogę, bo hałas, muzyka, rozkojarzenie, senność i znudzenie...od kawy serce bije jak oszalałe, ręcę się trzęsą, oczy bolą (choć to już nie od kawy)...

Czy ja juz pisałam, że nie znoszę niemieckiej gramatyki, jeśli nie to oznajmiam, że jej serdecznie nie znoszę, a zwłaszcza uczenia się tych wszystkich beznadziejnych regółek..jeśli ktoś miał do czynienia z Helbigiem i Buschą to wie co przechodzę, próbując zgłębić tajniki budowy niemieckich zdań...i na co mi to jak i tak nauczycielką nie zostanę..

Tak wiec siedzę sobie i piszę, i tracę cenny czas...mam jeszcze 15 godzin do egzaminu, (minus czas przeznaczony na sen, jeśli oczywiście będę mogła sobie pozwolić na ten luksus) i 152 strony do powtórzenia

Na dodatek niedługo nie zmieszczę się w moje spodnie, bo ze stresu pochłaniam ogromne ilości słodyczy,a brzuch rośnie..jeju nie dobrze mi

witchgirl : :